Wiadomości

Nasze policjantki to prawdziwe STRONG WOMEN

Data publikacji 08.03.2016

„Słaba płeć” tak o nas mówią, ale wśród policjantek kujawsko-pomorskiego garnizonu są wyjątki, które zaprzeczają temu określeniu. Poznajcie zatem kilka naszych koleżanek, które na co dzień nie tylko pracują w dość nietypowych dla kobiet pionach, ale mają też wyjątkowe zainteresowania. Oto nasze STRONG WOMEN

Nietuzinkowa, silna a zarazem delikatna, z wieloma pasjami, ciekawa, pełna życia i energii, z burzą rudych włosów - to tylko niektóre z określeń, których można użyć mówiąc o st. sierż. Justynie Polak z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.

To młoda kobieta (27l.), która pięć lat temu rozpoczęła swoją przygodę z policją. Po zakończeniu szkoły trafiła do wyjątkowo „męskiego” Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego. Jak sama mówi, to taka forma służby, która bardzo jej odpowiada. Po pewnym czasie okazało się jednak, że chciałaby czegoś więcej i podjęła się dość nietypowego przedsięwzięcia - ukończyła kurs na przewodnika psa służbowego. Obecnie pracuje z dwoma czworonożnymi przyjaciółmi: Borysem i Diego. Pierwszy to pies tropiący, drugi patrolowy. Ci specyficzni „funkcjonariusze” niejednokrotnie doprowadzili swoją opiekunkę do drzwi mieszkania, w którym ukrywają się przestępcy, czy budzą respekt w trakcie zabezpieczenia różnego rodzaju imprez masowych.

Justyna to prawdziwy fan futrzaków. Prywatnie ma jeszcze bigla i owczarka. Ale nie przeszkadza jej to dzielić swojego zamiłowania i miłości na wszystkie cztery psiaki.

Justyna to wyjątkowa kobieta. Nie każda z nas wie, co to jest spalony? Nasza koleżanka to wie, to prawdziwa petarda piłki nożnej. Już od najmłodszych lat biegała po trawnikach za piłką, strzelając kolegom bramki. W wieku 10 lat rozpoczęła już „profesjonalne” treningi. Cztery lata później, po raz pierwszy, wzięła udział w zgrupowaniu kadry Polski do lat 16. Jej zamiłowanie do gry w piłkę nożną spowodowało, że mając lat 15 zamieszkała z dala od domu, w internacie, rozpoczynając swoją piłkarską karierę w klubie ekstraligowym Medyk Konin. Grając właśnie w tym klubie zdobyła większość znaczących tytułów.

Jak sama mówi „największym sukcesem był finał Mistrzostw Europy w 2007r. w Islandii (zdobyty z kadrą do lat 19)”. Treningi, turnieje to ogromne zaangażowanie, duży wysiłek, ale to również możliwość zwiedzenia świata, poznania wielu interesujących ludzi. Dla Justyny okazało się to również niezwykłą szkołą dyscypliny. Dzięki temu podjęła decyzję o wstąpieniu do policji. Służba w mundurze nie wpłynęła na zakończenie jej piłkarskiego zainteresowania. Kiedy dowiedziała się, że koleżanka z Komendy Stołecznej Policji poszukuje chętnych do zebrania kadry kobiet w piłce nożnej policjantek nie wahała się ani chwili. Telefon i … jest już w kadrze, są pierwsze mecze i sukcesy.

Dziewczyny trenują raz w miesiącu. Już w ubiegłym roku Justyna wzięła udział w wielu turniejach charytatywnych np. w Gdyni, Olsztynie. W 2016r. wzięła udział w turnieju im. Andrzeja Struja. Jej drużyna wygrała, a ona sama otrzymała nagrodę dla najlepszej strzelczyni. Przed nią i jej koleżankami kolejne przedsięwzięcia. Wszystko wskazuje na to, że już w maju wyjadą na Majorkę, aby wziąć udział w turnieju służb mundurowych. Oczywiście wszyscy trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.

„Ruch - sposób na życie”. To dewiza, którą wyznaje st. sierż. Marzena Grzelak. W tym przypadku nie oznacza to tylko treningów sportowych, bo nasza koleżanka nawet na co dzień służy w ruchu nawet pracuje w „ruchu” czyli w Wydziale Ruchu Drogowego KMP w Toruniu.

W ubiegłym roku w Toruniu odbył się II Ogólnopolski Nocny Maraton Pływacki Otyliada 2015, w którym Marzena wzięła udział. Pływając blisko 9 godzin i 20 minut pokonała dystans 20 600 metrów. Zwyciężyła, bo był to najdłuższy odcinek pokonany przez biorące w nim udział kobiety. Wśród 28 uczestników było osiem pań. Spośród wszystkich nasza koleżanka była czwarta.

Marzena od dziecka spędza czas aktywnie i tak jak widać, na przestrzeni lat, sport to jej sposób na życie.

Od 1986 roku do 1992 trenowała judo. Od 1990 roku była w Kadrze Polski. W 1988 roku zdobyła I miejsce na Ogólnopolskich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej, Mistrzostwa Polski Juniorów, gdzie zajmowała od I do III miejsca. To nie wystarczyło. W 1992 zaczęła uprawiać sporty siłowe – Trójbój – (wyciskanie sztangi, przysiad, martwy ciąg). Dalej jednak pozostała wierna judo. Zaczęła się przygoda z kulturystyką. XVIII Otwarte Mistrzostwa Polski w Kulturystyce’ 94 w Krakowie IV miejsce kobiet powyżej 57 kg. W 1994 - Mistrzostwa Polski w Pułtusku w wyciskaniu sztangi leżąc, gdzie zajęła III miejsce. Podczas V Pucharu Polski w Kulturystyce Toruń była piąta. Brała udział w IX Ogólnopolskim „Biegu Eryka”, zajęła w nim miejsce IV. To był bieg na 10 kilometrów, z czego 6 po plaży. Brała też udział w III Mistrzostwach Torunia Amatorów w Pływaniu (2007), gdzie zajęła I miejsce wśród kobiet w kategorii (31-40 lat) stylem klasycznym.

W 2009 roku Półmaraton w Słupsku, a następnie w tym samym roku II miejsce w służbach mundurowych, w Ogólnopolskim Maratonie w Pile. Wyciskanie sztangi leżąc służb mundurowych – Szczytno I miejsce w 2009 roku i II miejsce w 2010 roku.

Marzena zdała też na I DAN w judo 2005 rok, II DAN w 2007.

Regularnie, bo trzy razy w tygodniu chodzi na siłownię, dwa razy na basen, gdzie w ciągu godziny przepływa, dla relaksu (jak dodaje ze śmiechem), 100 długości basenu.

Śmieje się, że jej życiowe motto to "dzień bez wysiłku to dzień stracony". Często też przytacza cytat, który od bardzo dawna towarzyszy jej działaniom „Ważny jest nie triumf, lecz walka. Istotą rzeczy bowiem nie jest zwyciężać, lecz toczyć rycerski bój…”.

Sierż. szt. Iwona Czajkowska z KPP w Sępólnie Kraj. już jako dziecko opiekowała się różnymi zwierzętami domowymi: królikami, psem, kotem, czy chomikiem. Kiedy w jej w życiu przyszedł moment na decyzję o wyborze kierunku studiów, nie było większym zaskoczeniem dla rodziny i znajomych, że wybór padł na Wydział Hodowli i Biologii Zwierząt na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Nawet pracę magisterską napisała na temat tresury psów.

Do służby w Policji wstąpiła w marcu 2009 roku. Początkowo pracowała jako tzw. patrolowiec w Komendzie Miejskiej Policji w Szczecinie. Z uwagi na rodzinę wróciła do Bydgoszczy. Tu pracowała również w patrolu interwencyjny, najpierw w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy, potem w Komisariacie Policji na Szwederowie. Jak wspomina, początkowo nie było łatwo. Na każdym kroku trzeba było udowadniać, szczególnie kolegom po fachu, że nadaje się do tej pracy. Wielokrotnie uczestniczyła w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach, z których nie zawsze wychodziło się "bez szwanku”.  Na pytanie dlaczego wybrała pracę w Policji? Odpowiada "ponieważ chciałam pracować jako przewodnik psa”. I to marzenie spełniło się w grudniu 2012 roku, kiedy zaczęła pracować w Komendzie Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim. Zanim jednak zaczęła pełnić wymarzoną służbę ze swoim czworonożnym podopiecznym musiała odbyć wraz z nim półroczny kurs specjalistyczny w Centrum Szkolenia Policji w Sułkowicach. Tam też, oprócz zdobywania fachowej wiedzy, nawiązała się pomiędzy nimi prawdziwa przyjaźń. Gabnol, a może bardziej Reks, bo tak został nazwany przez sępoleńskich policjantów, to pies patrolowo-tropiący. Iwona bardzo często jeździ z Reksem na różne festyny, czy też pogadanki z dziećmi. Gdzie się pojawi zawsze gromadzą się tłumy widzów. Zamiłowanie do psów sprawiło, że we wrześniu 2015 roku odbyła kolejny kurs dla przewodników psów służbowych. I tak stała się właścicielem kolejnego czworonoga o imieniu Jaśmin. „Jasiu”, bo tak go nazwała Iwona, to pies do wyszukiwania zapachów narkotyków.

Prywatnie Iwona ma jeszcze jednego psa oraz kilka kotów. Większość wolnego czasu poświęca  swoim zwierzakom. Nie jest to praca lekka, ale sprawia wiele satysfakcji. Pomimo napiętego grafiku sierż. szt. Iwona Czajkowska znalazła czas, aby uczestniczyć w terenowych rajdach samochodowych. Jak mówi: "póki co amatorsko”, ale nigdy nic nie wiadomo. Ostatnio kupiła sobie nawet "terenówkę”, aby móc częściej uczestniczyć w różnego rodzaju zjazdach i trenować swoje umiejętności.

Za swój życiowy sukces uważa służbę w mundurze z nietypowymi, bo czworonożnymi funkcjonariuszami.

 

Autor: Opracowano na podstawie informacji oficerów prasowych
Publikacja: Kamila Ogonowska

Powrót na górę strony