Wiadomości

Uciekł z miejsca kolizji, bo był pijany

Dzielnicowi z Rypina zatrzymali 30-letniego mieszkańca powiatu rypińskiego, który uciekł po tym, jak zderzył się z innym pojazdem. Okazało się, że był pijany i chciał uniknąć odpowiedzialności karnej. Mężczyzna już usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

Dzielnicowi z Rypina podczas swojej służby w miejscowości Skrwilno zauważyli stojący na środku jezdni rozbity pojazd oraz zgromadzone wokół osoby.  Okazało się, że chwilę wcześniej doszło do zderzenia hondy i opla, ale kierowca drugiego z aut odjechał z miejsca. Po upewnieniu się, że nikt nie potrzebuje pomocy medycznej, policjanci udali się w pościg za zbiegłym kierowcą. W tym momencie dojechał również wezwany wcześniej patrol ruchu drogowego, który zabezpieczył miejsce zdarzenia.  

Po chwili, dzielnicowi zauważyli opisanego opla z widocznymi uszkodzeniami oraz stojących przy nim trzech mężczyzn. Jeden z nich od razu przyznał się, że to on kierował rozbitym pojazdem, ale uciekł, bo się wystraszył. Prawda była jednak inna.

Policjanci zaczęli dokładnie odtwarzać przebieg zdarzenia i już po chwili wiedzieli, że kierowcą opla nie był ten, który się przyznał, a stojący obok 30-letni mieszkaniec powiatu rypińskiego. Gdy funkcjonariusze zbadali jego stan trzeźwości, okazało się, że w organizmie miał prawie 2 promile alkoholu. Od razu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.

Następnego dnia, gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzut kierowania pojazdami mechanicznymi w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

Autor: asp. Dorota Rupińska
Publikacja: Kamila Ogonowska

Powrót na górę strony