Wiadomości

Świadkowie uniemożliwili dalszą jazdę pijanemu kierowcy

Data publikacji 14.11.2017

Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, bez wymaganych uprawnień do prowadzenia pojazdu i pomimo wydanej przez starostę decyzji o cofnięciu uprawnień odpowie 37-latek, którego pomogli zatrzymać inni kierowcy, będący jednocześnie świadkami poczynań pijanego mężczyzny na drodze.

Tuż przed północą (11.11.2017) dyżurny bydgoskiej komendy został powiadomiony przez świadka o pijanym kierowcy daewoo matiz.

Zgłaszający twierdził, że jadąc drogą krajową nr 5, zauważył wspomniane auto. Kierujący nim mężczyzna nie panował nad pojazdem, wykonywał niebezpieczne manewry na drodze, m. in. jechał od lewej do prawej strony jezdni. W ten sposób przejechał od miejscowości Niwy do stacji benzynowej w Osielsku. Tam obserwujący jego poczynania świadek, wraz z drugim kierowcą, który również widział styl jazdy jadącego matizem, zajechali mu drogę, po czym zabrali kluczyki od auta i uniemożliwili w ten sposób dalszą jazdę. Jednocześnie o całej sytuacji powiadomili policję. Matizem podróżowały jeszcze dwie inne osoby dorosłe.

Skierowani na miejsce policjanci zbadali stan trzeźwości kierującego daewoo. Okazało się, że ma 1,3 promila alkoholu w organizmie. Ponadto w trakcie sprawdzania jego danych personalnych w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że nie ma on uprawnień do prowadzenia pojazdu. Zostały mu wcześniej cofnięte decyzją starosty. Na tym jeszcze nie koniec. 37-latek nie miał również dowodu rejestracyjnego od auta i dokumentu potwierdzającego OC.

W związku z powyższym mieszkaniec powiatu bydgoskiego odpowie nie tylko za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, ale również za jazdę bez wymaganych uprawnień do prowadzenia pojazdu i pomimo wydanej przez starostę decyzji o ich cofnięciu. Teraz jego postępowanie oceni sąd.

Gratulacje, za godną naśladowania postawę, należą się zgłaszającemu, a także drugiemu świadkowi, którzy z odwagą jechali za nietrzeźwym kierującym i skutecznie uniemożliwili kontynuowanie mu jazdy, a następnie powiadomili o tym policję.

Autor: asp. szt. Lidia Kowalska
Publikacja: asp.szt. Lidia Kowalska

Powrót na górę strony